Hallo,
Beim Verlassen des Anwesens begegne ich oft Menschen, die mich zum Nachgeben zwingen.
Natürlich bin ich aufmerksam und versuche nicht, den Rüpel zu schubsen, ich hupe auch nicht, ich bleibe einfach stehen und "Ich werde nachgeben" denn dieser hat mich schon "gezwungen". Obwohl der Typ mich heute Morgen mit einem sauren Gesicht ansah und eine Geste mit der Hand machte "Was machst du da, Mann?".
Um es klarzustellen: Dieser Ausgang dort ist der einzige, der auf der linken Straßenseite abgeht, deshalb fahre ich diesen Weg.
Dort gibt es keine Vorfahrtsschilder.
Der rote Pfeil zeigt den Verkehr und die Richtung an, in die ich gehe. Und der grüne Pfeil sind meiner Meinung nach diejenigen, die erpressen.
PS: Diese lange Straße ist kein Parkplatz. Entlang der Straße geparkte Autos werden illegal geparkt. Nur die hintereinander liegenden Parkplätze sind Stellplätze.
Czy to ja jestem w błędzie? Przepisy drogowe
byu/lilkoreaineurope inPolska
Von lilkoreaineurope
4 Comments
Po co sobie robisz pod górkę i jedziesz w kierunku zielonej srtrzałki, skoro możesz wyjechać drugim wyjazdem (lewy górny róg zdjęcia)?
Co do przepisów i dolnego zdjęcia – nie ma nigdzie ustąp, pierwszeństwa itp. to obowiązują domyślne zasady, więc zielony ma ustępować tym z prawej strony (czyli tej czerwonej strzałce).
Poza tym ciężko też mówić o wymuszeniu – jesteście wszyscy w strefie zamieszkania. Czyli maksymalna prędkość to 20km/h, wszyscy macie ustąpić pierwszeństwa pieszym, rowerzystom, itp.
No ale… przepisy to jedno, życie to drugie. Panuje ogólna znakoza, to ludzie przebodźcowani jeżdżą na czuja, co często się zgadza. Bardzo często, intuicyjnie widać, która droga ma pierwszeństwo (po kształcie, rozmiarach, natężeniu ruchu) i w większości przypadków jest to zgodne ze znakami. Tutaj, takie naturalne podejście mówi, że zielony jest na tej ważniejszej drodze – więc nic dziwnego, że ludzie tak uważają.
Uderzaj do wspólnoty, by dorobić odpowiednie znaki (ustąp/pierwszeństwo ew. “skrzyżowanie równorzędne”). A sam sobie zrób dobrze i wyjeżdżaj drugim wyjazdem i nagle o sprawie zapomnisz.
Chłopie, ile jeździsz samochodem w Polsce czy gdziekolwiek indziej?
W wielu miejscach o małym i powolnym natężeniu ruchu ludzie tworzą sobie swoje “przepisy”, czyli droga która jest szersza czy po prostu większa to droga główna, a skoro główna to ma ona pierwszeństwo i tyle.
Na jednym z starszych CH w Poznaniu jest parking który od zawsze był ze skrzyżowaniami równorzędnymi – nikt tam tak nie jeździł. Kilka lat temu namalowali na każdym dojeździe do każdego skrzyżowania linie które również jasno sugerują że każdy dojazd jest równoważny względem innych – NIKT TAM TAK NIE JEŹDZI. Drogi prowadzące do/z osiedli to ta sama sytuacja. Niby nie ma znaków więc reguła prawej ręki (jak to słusznie zauważyłeś), ale lepiej zwolnić i zobaczyć co robi kierowca na drodze, która może mu się wydawać drogą z pierwszeństwem. Tak, OC/AC jest, wiadomo, ale ja wolę swoje auto na parkingu a nie ciągle u blacharza.
Nie mówię że to jest dobre, ale tak po prostu jest i polecam po prostu uważać na tego typu drogach. Z przyzwyczajeniami na drodze innych nie da się po prostu walczyć.
Bo kolego w Polsce to mało kto pamięta o tym, że gdy nie ma znaków obowiązuje zasada, że pierwszeństwo ma nadjeżdżający z prawej. Nagminnie się z tym spotykam i agresją osób wymuszających. Nawet nie dadzą sobie wytłumaczyć. Bo każdy tak jeździ i już. Straszne to i nie śmieszne.
To z przyzwyczajenia, formalnie obowiązuje równorzędne i po prawej stronie musi ustąpić.
Z drugiej strony skrzyżowanie T to baaardzo często droga “prosta” ma pierwszeństwo. I tak ludzie jadą na zasadzie “to ty wjeżdżasz na moją drogę”.
Według kodeksu nie mają racji.